środa, 24 kwietnia 2013

24 kwietnia

W zeszłą niedziele była świętokrzyska. Niestety nie pojechałem, szkoda. Ale w sumie to tez dobrze bo zrobiłem dobry trening na szosie. Trochę górek więc jest ok.

Dzisiaj te z ładnie więc poszedłem sobie na rower i nawet trochę opaliłem sobie nogę! Jest progres. Tylko mizerne 40km aż nie ma sie czym chwalić :P

niedziela, 14 kwietnia 2013

14 kwietnia

W planach miałem pojechać dzisiaj pod Mosir żeby się trochę przeciągnąć (Mosir to takie rondo babka ale znacznie mniej osób przyjeżdża) przed wyścigiem w Daleszycach w którym mam nadzieję wystartować 21 kwietnia.

Budzę się o 8
Trzeba się ogarnąć bo o 9 przyjeżdża kumpel po koło do szosy bo mu bębęn padł.
Robię sobie żarcie, jem piję kawkę i czekam. Przyjeżdża kolega. Gadamy chwilę, on zmienia oponkę na moje kółko a ja w tym czasie się ubieram na rower. Paczę, 10stopni, eee nie będzie tragedii. No to termo koszulka, długa bluza i długie spodenki.
Wychodzimy z domu jest 9:40.
Zajeżdżamy jeszcze pod sklep po banany. Gadu gadu i jest 9:50. Jedziemy. Pokapuje coś.
Dojeżdżamy pod Mosir o 10. Jeden chłopak jest. Dobra czekamy do piętnaście po.
W końcu robi się 7 osób. Jedziemy na Orońsko.
Spoko pod wiatr równo żadnych problemów, parę zmian i dobre samopoczucie.
Zaczyna skakać jeden osobnik. Znam go nie wytrzyma i zawróci w połowie drogi do Szydłowca.
Przed Orońskiem górka, dałem lekkie kopnięcie, patrzę, strzelił tamten za mną.
Dojeżdżamy do skrzyżowania. ten co szarpał już zawrócił. (po co wychodzić z domu na 30 min?) i jeszcze jeden facet wrócił na Kowalę.
No a my jedziemy dalej. Lekko pod górkę jedziemy razem po zmianach. Skręcamy już w równoległą do E7 i jedziemy do Szydłowca. Nie ma specjalnego ognia ale jest boczny wiatr. Pada jakiś kapuśniaczek lekki. Mokro, pryszcze, ja już cały upieprzony ;/
Jedziemy dalej, Sławek odskoczył bo chciał kurtałkę założyć. Ok. Zwolniliśmy. Mijamy go, i jedziemy wolniej, czekamy. Po dłuższej chwili dochodzimy do wniosku że zawrócił do Radomia. Jedziemy dalej jest nas już 4. Marcin złapał gumę z przodu.
Czekamy aż zmieni. Dogania nas Sławek, opieprza że nie zaczekaliśmy. Jedziemy dalej razem. Dojeżdżamy do Szydłowca i skręcamy na Wierzbicę.
I tutaj zaczyna się BOMBA. Ja z racji tego że mało jeździłem nie mam już z czego jechać jestem głodny i zaczynają nogi boleć. Na tym odcinku od Szydłowca do Wierzbicy jest pagórkowato ukształtowany teren więc jeden nas przeciąga na podjazdach. Dałem radę, ale już trochę czuję. I za Wierzbicą nawrót na Kowalę. Pod wiatr kawałek spowodował że już się wyprztykałem. Na prostej do Kowla zostaję z Marcinem doładować tą jego oponę bo schodzi ciśnienie... Ładujemy, wsiadamy, gonimy tą resztę. Jest pod wiatr, ja już odcięty jestem nie daję zmian. Jedziemy pod Kowalę, nogi bolą. Przełożenie rozpaczy i jakoś wjechałem.
No i do domu już niedaleko. Odpoczywam trochę. Za torami poczekał na nas ten który dyktował tempo.
Dojechaliśmy do Radomia, po drodze już odpuściłem bo nie miałem siły. Poczekali na mnie.
Dojechałem do domu.
Morał?
Dobry sprawdzian przed wyścigiem za tydzień, czeka mnie dużo pracy w sezonie nad ekonomicznością i tyle bo moc jest i wytrzymałość też, chociaż te parę setek km więcej by się przydało.
 Trening- przeciągnięcie zaliczony na +

wtorek, 9 kwietnia 2013

9 kwietnia

I znowu zimno i buro... a już było tak pięknie :( niestety nadchodzące dni nie zapowiadają się jakoś super i chyba będę musiał kolejne godziny wytopu zrobić w domu...
Dzisiaj postanowiłem sobie ze o ile będzie sucho idę na rower nawet gdy będzie już zmierzchać bo na trenażerze już nie daję rady psychicznie :P W sobotę ktoś chętny na szosę? :-)

niedziela, 7 kwietnia 2013

7 Kwietnia = Piekło Północy

Środek sezonu, a ja mam mało godzin wyjeżdżonych :( ale to niedługo ulegnie poprawie, słupek rtęci systematycznie pnie się w górę i zachęca do opuszczenia domu. Dzisiaj jest pięknie ale boli mnie trochę gardło i postanowiłem nie ryzykować anginy :P
Zrobiłem lekki trening na trenażerze i przed telewizorek na piekło północy. Rozpocząłem oglądanie od około 55 km do mety, podczas oglądania trwała dyskusja czy Fabian da radę? czy czuje się na siłach? w sumie nie do końca było wiadomo kto będzie rozdawać karty. Jak się okazało fabian był w formie ale belg sprawił mu niespodziankę :) Bardzo ucieszył mnie fakt gdy Stybar jechał wraz z Spartakusem, szkoda że z przyczyn od niego niezależnych stracił świetną pozycję :( No i chyba wszyscy zadają sobie to pytanie (oczywiście ci co oglądali na eurosporcie) gdzie jest Pan Wyrzykowski?? Tworzy on z Panem Jarońskim najlepszy na świecie duet komentujący te i wiele innych dyscyplin.