wtorek, 28 maja 2013

Motywacja part2

Gadałem  sobie ostatnio z kolegą który dopiero zaczyna się ścigać. Pomagam mu tam dobra radą jeżeli chodzi o trenowanie i takie tam duperele ale ostatnio stwierdził że chciałby być kolarzem w WT, zawodowcem z krwi i kości. Z jednej strony pomyślałem: ''Spoko! Ma ambicje, coś osiągnie'' ale z drugiej, kurde po co się tak nastawiać na początku na sukces i później zawieść? Nie lepiej jeździć dla przyjemności i wygrywać a nawet jeśli to przegrywać z uśmiechem na twarzy? (tak jak ja w Nowinach). Takie spalanie ''męczy'' jak to powiedział kiedyś mój przyjaciel. Myślenie, a raczej nastawianie się na cel niewymierny jest bezsensu. To powinno pozostać w sferze marzeń i odległych dążeń. Z każdym sezonie trzeba ustawiać wyżej poprzeczkę ale żeby ten cel był możliwy do osiągnięcia. To jest najważniejsze żeby wiedzieć że możemy TO coś osiągnąć.
I nie ma się co spalać za bardzo, co będzie to będzie :)

A deszcz nie odpuszcza :( szkoda, chętnie bym pojeździł w słoneczku a nie się pod dachem katował.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz