środa, 3 października 2012

Krew...

Dzisiaj oddałem po raz kolejny krew.
Ta życiodajna ciecz, nie jest niestety możliwa do uzyskania metodą labolatoryjną (a jeśli by była to pewnie turbokatole sie zaraz odezwą że to jest klonowanie i niezgodne z etyką itd.) szkoda :-( wiele osób każdego dnia potrzebuje tego do przeżycia... Tak więc oddawanie jej jest szlachetne, była to moja 4 donacja krwi pełnej i musze przyznać ze pierwszy raz oddałem na kogoś(oddający wiedzą o co kaman) Moja grupa krwi to A+ wiec w miarę powszechna. Oddaję krew ponieważ sam kiedyś mogę z tego skorzystać ;-) uprawiam sport w którym łatwo o wypadek... czy to na treningu na drodze czy podczas wyścigu. Nie jestem jednak dawcą szpiku kostnego z prostego powodu. Nie jestem dyspozycyjny. A jednak tego typu zgłoszenie wymaga odpowiedzialności i nie odwołania się gdy ktoś będzie CIEBIE potrzebować. Z krwią na szczęście jest inaczej, łatwiej. Oddaję regularnie co dwa miesiące ( co ok.60dni ) a kobiety mogą co 3 z wiadomych względów.
Hmnmn nie odczuwam żadnych nieprzyjemnych powikłań po donacji, mity związane z tym ze jak się odda to trzeba cały czas bo organizm produkuje nadwyżkę krwi to kompletna bzdura. Możesz oddać raz i nic Ci sie nie stanie :)
Aby oddać krew trzeba ważyć min.50 kg mieć ukończone 18 lat ;) grupę krwi ustalą w Twojej stacji krwiodawstwa. Same oddanie krwi trwa około 5-10 minut. Cała operacja z rejestracją ok. 1h lub mniej. Pamiętaj żeby zjeść śniadanie. Nic nie boli, igły są maluteńkie. Naprawdę nie ma się czego bać.

Za każdym razem oddaje się 450ml ani mniej ani więcej jest to bezpieczne dla człowieka i nie stanowi zagrożenia. Po każdej donacji trzeba pić więcej wody (nie wódy :D ) aby uzupełnić utracone osocze. Krwinki regenerują się w ciągu 1-2 tyg w 100%

1 komentarz: